Opowiadania Wiki
Advertisement
To Opowiadanie jest autorstwa Boskfinka krulofa mamutuf.


UWAGA! TO OPOWIADANIE TO PARODIA ANIME I MANGI SHIGEKI NO KYOIJIN.

Rok 1100

Nazywam się Genitaliusz i mieszkam... mieszkałem na pustyni w małym miasteczku. Na co dzień byłem filozofem i wyruszyłem z mojej rodzinnej Grecji na ten kontynent by sprawdzić zwyczaje tamtejszych tubylców. Żyło nam się dobrze. Całej ludzkości się żyło. Aż do tego feralnego dnia 12 lipca. Wtedy zobaczyliśmy spadającą gwiazdę. Wielki, jasny jak słońce punkt który z nieba spadł daleko za horyzont, wyzwalając wielką, widoczną nawet tak daleko eksplozję w kształcie grzyba oraz falę uderzeniową która spowodowała iż strażnicy spadli z murów, gdy tylko dotarła do naszego miasteczka. Blanki zostały zmiażdżone kompletnie, a żelazna brama rozpruta. Wspiąłem się z ciekawości na mury, i zamarłem. Nagle w stronę naszego miasteczka dokładnie z miejsca eksplozji sunęło co najmniej sto lwów. Strażnicy napięli cięciwy i wystrzelili grad strzał w zwierzęta. Połowa padła, ale wtedy pojawiło się ich jeszcze więcej, w tym jeden który miał grzywę tak wielką że wyglądała jak kryza. Z bramy na zewnątrz wyruszyli wojownicy, ciosając lwy mieczami. Krew tryskała na wszystkie strony. A potem....horror. Przez następne parę dni mordowaliśmy niezliczone ilości lwów, których zwłoki sięgały już do kolan. Tylko parę przedarło się przez bramy. Były lwy i wilczyce, małe lwiątka wielkości kotów, a także wielkie lwy które sięgały do rozmiarów słonia. Najgorszy jednak był ON. DO***ANY MNICH Z BARAMI JAK DWA NOSOROŻCE ROZ***WIŁ NAM MURY JEDNYM KOPNIAKIEM O K**WA LWY IDĄ PO MNIE WEEWIIEWI12I2K1IK21IK21KI2121IKI2K21KI21KI21KI21IK21KI21I821821821821812.

Advertisement