Opowiadania Wiki
Advertisement
Medal

Te opowiadanie wygrało konkurs na X Opowiadanie Miesiąca w Grudniu 2014 roku.

To Opowiadanie jest autorstwa Alis2002.


Anabella stała sobie spokojnie na półce. Jej oczka wyrzeźbione w sosnowym drewnie patrzały w nicość. Anabella była lalką, zwykłą, drewnianą lalką. Dziełem człowieka, pozbawionego uczuć. Była niezwykle piękna - miała długie, złote włosy. Jej oczy miały kolor morskich fal. Suknia, w którą była ubrana została wykonana z czystego jedwabiu. Oprócz niej na półeczce stała jeszcze laleczka z saskiej porcelany.
Doprawdy, krótki był jej żywot. Była ona niezwykle krucha, więc wystarczył jeden podmuch wiatru, a porcelanowa laleczka spadła i rozbiła się na tysiące maluteńkich kawałków. Odtąd Anabella stała na półce całkiem sama. Do czasu...


Pewnego dnia, do sklepu, w którym lalka była wystawiona na sprzedaż, weszła pewna kobieta. Szukała prezentu dla swojej córki. Pierwsze co zobaczyła była Anabella. Mimo wysokiej ceny, kupiła ją. Włożyła lalkę do niedużego koszyczka, po czym wyszła ze sklepu. Nagle zaczął padać deszcz. Kobieta miała parasolkę, ale zabrakło pod nią miejsca dla Anebelli. Drewniana twarzyczka mokła na deszczu, nadal mając spojrzenie w jednym miejscu. Inni ludzie, którzy szli ulicą zawsze zatrzymywali wzrok na małej laleczce. Nikt jednak nie podszedł, nie zobaczył jej z bliska. Każdy patrzał tylko przez chwilkę, po czym odchodził.


W końcu kobieta doszła do swojego mieszkania - była to bogata rezydencja na końcu miasta. Miała kolumny zdobione czystym złotem. Gdy weszła do długiego i pięknie ozdobionego holu, od razy przywitała ją mała dziewczynka. Miała około ośmiu lat. Jej twarzyczka, mimo bladości była uśmiechnięta. Kobieta podała dziewczynce lalkę, mówiąc "Wszystkiego najlepszego, Charlotte". Mała ślicznie podziękowała, po czym pobiegła schodami do swojego pokoju. Anabella zobaczyła, że pokoik był bardzo małym i smutnym miejscem.
Charlotte nie miała żadnych zabawek. Jedyne co mogła robić w dużym, pustym domu to włóczyć się po pokojach i leżeć na tapczanie. Dziewczynka byłą zachwycona nową zabawką. "Wiesz co, maleńka laleczko? Nazwę cię Bella. To po jakimś tam języka znaczy <Piękna>" powiedziała do Anabelli, przytulając zabawkę. Anabella pierwszy raz poczuła się kochana. Jej drewniane serduszko zaczęło bić. Charlotte postawiła laleczkę na toaletce. Pobiegła jeszcze raz podziękować mamie. Anabella poczuła się jak żywa. Nie mogła się ruszyć, ale mogła marzyć. Wyobrażała sobie że jest prawdziwą dziewczyną, że biega po łące i zrywa kwiaty. Po kilku chwilkach dziewczynka wróciła z malutką kokardką w rączce. Założyła ją Anabelli na głowę.


Nie minęło kilka dni, a Charlotte dostała kolejny prezent - ślicznego pieska. Szybko zapomniała o lalce, która teraz kurzyła się na szafie. Patrzała w dół, widziała jak malutka dziewczynka bawi się z szczeniakiem. Minęło kilka lat. Piesek zdechł. Charlotte była już dorastającą dziewczyną. Zaczęła oglądać swój pokój. Nagle dostrzegła lalkę. - Tę drewnianą laleczkę, którą dostała od mamy na urodziny. Jednak zamiast znów zacząć spędzać czas z niegdyś ukochaną zabawką, wrzuciła ją do pieca.


Anabella powoli zaczęła umierać wśród płomieni. Przypominała sobie wszystkie chwile spędzone z Charlotte. Z jej drewnianego oczka spłynęła łza. Tak, prawdziwa łza. Lalka mogła przemówić ludzkim głosem. "Wybaczam Ci, Charlotte. Mam nadzieję że będziesz szczęśliwa". Wystarczyła krótka chwila, a z Anabelli został tylko popiół.

Advertisement