Opowiadania Wiki
Advertisement
To Opowiadanie jest autorstwa Wojti2000.


  • TE OPOWIADANIE NALEŻY BRAĆ Z DYSTANSEM I ODPOWIEDNIM WYCZUCIEM A TAKŻE NIE NALEŻY GO BRAĆ NA POWAŻNIE ANI USUWAĆ, GDYŻ JEST TO OPOWIADANIE NAPISANE DLA ŻARTU.


Chłopak ze swoją nową śliczną dziewczyną wracał nocą do domu. Gdy spojrzeli na drzwi do ich mieszkania, poczuł się tak jakby ktoś się na nich patrzył. Rozejrzeli się. Nikogo nie było, ale dziewczyna przytuliła się do jego mężnej klaty i wślizgnęła się do mieszkania razem z nim. Dziewczyna wyciągnęła swoją ukochaną książkę - Harry Potter I Kamień Filozoficzny. Widząc to, chłopak wymierzył jej siarczysty policzek, książka wpadła w miskę z wodą. Nie nadawała się już do niczego.

-NIENAWIDZĘ TEGO DZIWAKA Z BLIZNĄ NA FACJACIE!

Jeszcze ciepłe, mokre krople wyleciały z oczu dziewczyny i upadła ona na łóżko.

-Ej no laska, no ja nie chciałem.- Powiedział zakłopotany chłopak.

Nagle usłyszał on walenie w drzwi, zasłonił okna i zapalił światło.

-Nie bój się.

Łomot w drzwi nasilał się stopniowo, aż przerodził się w walenie podobne do uderzania młotem kowalskim o drzewo. Chłopak ujrzał, iż przez dziurę w klamce wycieka smalec, a klamka sama się przekręca. Zapach czaju herbaty uderzył ich nozdrza, a zapłakana dziewczyna pisnęła ze strachu. W ciemności korytarza stał ktoś w prochowcu i kapeluszu przykrywającym twarz. Chłopak wyjął gaz pieprzowy i psiknął na postać, ale gaz został zmieniony w płyn w kontakcie z istotą. W ciemności pod rondem kapelusza zaiskrzyły białe oczy. Dziewczyna wstała z łóżka. Z rękawów prochowca wysunęły się oślizłe, wielkie ręce i zaczęły odpinać guziki, a także odrzucać kapelusz i bandaże z twarzy. To był chłopiec o blond włosach, o rozmiarach młodej orki. Z jego ust wyciekał malinowy krem, a oczy świeciły jak światła tira. Mężczyzna uderzył go, ale jego ręka zatonęła w przepastnym pępku chłopaka.

-36! W ZESZŁYM ROKU BYŁO 37!- Ryknął blondas i rzucił mężczyzną o ścianę, łamiąc jego lewą rękę. Dziewczyna przysunęła się do ściany. Z ust chłopca wystrzelił wielki użylniony węgorz elektryczny i wleciał do ust mężczyzny.

Ten zaczął się bronić, ale ryba już była w jego przełyku i wyzwoliła ładunek elektryczny. Blondyn tylko zaczął skakać, gdy mężczyznę trzepało jak na karuzeli.

Dziewczyna wychlipała: -Odejdź.

-Jestem Dudley Dursley i zamierzam wyssać twoje kanaliki łzowe, żebyś nie mogła płakać. To takie przykre.- Odparł chłopak, po czym podleciał z otwartymi ustami do jej twarzy.

Litry tłuszczu wlewały jej się do gardła, nosa i oczu, gdy Dudley dosłownie połykał jej głowę. Po pewnym czasie pochłonął ją aż do szyi i wypluł. Nie mogła płakać.

-Nikt nie będzie niszczył fajnych rzeczy!- Ryknął Dudley, przebił pierś martwego faceta tłustą ręką i wyciągnął serce, po czym wręczył dziewczynie.

-To serducho dla ciebie, a teraz muszę iść kogoś ukarać.

Dudley wyleciał przez okno, łopot peleryny niósł się przez niebo, a dziewczyna była najszczęśliwsza na świecie.

Dudley cię widzi.

Advertisement